• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Z siatkówką przez życie

"Siatkówka jest bowiem sportem wyjątkowym" - ś.p. Zdzisław Ambroziak

Kategorie postów

  • developres rzeszÓw (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

RZESZOWSKIE RYSICE BRĄZOWYMI MEDALISTKAMI...

Weekend majowy dla rzeszowskiej siatkówki rozpoczął się znakomicie. We wczorajszym meczu nasze Rysice – siatkarki Developresu Skyres Rzeszów zdobyły swój drugi w historii medal Mistrzostw Polski. W rywalizacji do trzech zwycięstw pokonały one najbardziej utytułowany polski klub ostatnich lat – Chemik Police wręcz naszpikowany gwiazdami polskiej i międzynarodowej siatkówki. Cieszy kolejny medal bardzo młodego klubu, bowiem istnieje on dopiero od 7 lat. Już po dwóch latach swojego istnienia zameldował się w najwyższej klasie rozgrywkowej, by w 2017 roku po raz pierwszy sięgnąć po brąz Mistrzostw Polski. Wczoraj ten sukces udało się dziewczynom powtórzyć.

 

Rywalizacja o ten brązowy medal była iście szalona. Pierwszy mecz padł łupem Rzeszowianek, które na wyjeździe pokonały Policzanki 3-0. Później przyszedł mecz w Rzeszowie. Rozpoczął się on najgorzej jak mógł – od prowadzenia 0-2 Chemika. Kiedy Rzeszowiankom udało się doprowadzić do tie-breaka, w nim znów wyższość pokazały zawodniczki z północno-zachodnich krańców Polski. Rywalizacja wróciła do Polic, gdzie mecz miał zbliżony scenariusz do wcześniejszego, z tą tylko różnicą, że od prowadzenia 2-0 dla gospodyń – Chemika później wygrywały już tylko Rzeszowianki. W roli gościa „wyciągnęły” wynik spotkania z 0-2 do 3-2 i wszystko miały we własnych rękach. Wróciły do siebie, do swojej hali i w niej miały rozstrzygnąć losy brązowego medalu Mistrzostw Polski i jednocześnie przepustki do gry w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Mecz miał wymarzony początek. Pierwszy set do pewnego momentu przebiegał pod dyktando Rzeszowskich Rysic. 18-14, 20-15, w końcu 23-19 i … coś się stało, nikt do końca nie wie co. Przy stanie 23-19 o czas prosi tymczasowy trener Rzeszowianek – Bartłomiej Dąbrowski. Czy za wcześnie czy nie to on sam powinien ocenić. Po powrocie na parkiet Rzeszowianki tracą kilka punktów z rzędu, jednak mają pierwszą piłkę setową w górze. Wynik 24-22 i piłka w górze po stronie Developresu. I tu się dopiero zaczyna „zabawa”. Jelena Blagojević najpierw kiwa w pół siatki, później atakuje w aut i gramy na przewagi. Tu już nie ma miejsca na błędy, które się jednak przytrafiają Rzeszowiankom i o to Chemik dokonuje wręcz niemożliwego i wygrywa tego seta na przewagi 28-26. O drugim secie zapomnijmy lepiej. Sam wynik winien być najlepszym komentarzem: 25-10 dla Chemika Police. Sytuacja najgorsza z możliwych, Rzeszowianki zmiażdżone w II secie, przegrywają 0-2 i wszystko wskazuje na to, że nie powtórzy się scenariusz z dwóch poprzednich spotkań i nie doprowadzą one do tie-breaka. Od początku III seta trwa zacięta walka o każdy punkt. Obie drużyny idą łeb w leb. Przy stanie 14-13 w rzeszowskiej ekipie miejsce Mai Tokarskiej zajmuje Magda Harwyła. Wędruje w pole serwisowe i … Devellopres zdobywa 7 punktów z rzędu! Pewnie zmierza po triumf w III secie i przedłużenie szans na zdobycie drugiego w historii klubu medalu Mistrzostw Polski. Szykuje się nam zatem scenariusz znany z dwóch ostatnich meczów – od 0-2 do tie-breaka. Trzecią partię pewnie wygrywają Rzeszowianki i przegrywają, jednak już tylko 1-2. Ciągle jest szansa na medal. IV set wczorajszego starcia od początku jest wyrównany, z delikatnym wskazaniem jednak na Policzanki. Przy stanie 5-7 atak wykonuje Jelena Blagojević. Ataku nie kończy ale i sama upada na boisko. Doznaje kontuzji, która jest na tyle poważna, że nie tylko nie pozwala jej dalej grać, ale nie pozwala jej także zejść o własnych siłach. Z pomocą medyków opuszcza parkiet i zmierza do kwadratu. Jej miejsce zajmuje Michela Mlejnkova. Po chwili na tablicy widnieje wynik 12-17 dla Chemika. Nieco ponad trzytysięczna publika jest przygotowana, że nie obejrzy dziś dekoracji medalowej. I oto Rzeszowianki dokonują jeszcze bardziej niemożliwych rzeczy niż Chemik w pierwszej partii. Ze stanu 12-17 na tablicy pojawia się wynik 19-17. Do serc kibiców wraca radość i wiara w sukces. Wraca też stare dobre Podpromie, głośne, fundujące przyjezdnym prawdziwy kocioł, prawdziwe piekło. Końcówka seta to wyrównana walka na noże, z której zwycięsko wychodzi Developres dowodzony przez świetnie grającą Kasię Zaroślińską – Król. Mamy zatem tie-break i powtórkę z dwóch ostatnich meczów. Po raz trzeci w rywalizacji o brąz Developres ucieka spod topora. Tie-break to iście „kopiuj – wklej” z trzeciego meczu z Polic. Świetny początek i 6-1 dla Developresu, które do końca już nie wypuściły tej przewagi.

 

Niemożliwe staje się możliwe. Rzeszowianki osłabione brakiem Jeleny Blagojević podnoszą się z kolan niczym mityczny feniks z popiołów i wygrywają zdobywając brązowy medal Mistrzostw Polski.

 

Cały zakończony niedawno sezon był dziwny. W rywalizacji o brąz spotkały się dwie najlepsze drużyny rundy zasadniczej. Oba zespoły wygrały rundę zasadniczą, spotkały się w finale Pucharu Polski i były stawiane jako główne faworytki do gry o Mistrzostwo Polski. Niespodziewanie jednak łódzkie drużyny – Budowlani i ŁKS pokonały w fazie półfinałowej - odpowiednio Chemika i Developres i to one zameldowały się w wielkim Finale Ligi Siatkówki Kobiet. Dwóm zdecydowanie najmocniejszym zespołom w całej ligowej stawce przyszło się mierzyć w finale pocieszenia. W tym szalonym finale pocieszenia swój happyend miały siatkarki z Rzeszowa.

 

Sezon ten nie był dla nich łatwy, wręcz przeciwnie – był to jeden z trudniejszych sezonów, pełen zawirowań. Przez większość rozgrywek ligowych Rzeszowianki musiały sobie radzić bez belgijskiej przyjmującej – Helene Rousseaux, która przechodziła operację kolana. Na domiar złego w najważniejszym momencie sezonu kontuzji doznaje kapitan drużyny i jedna z wiodących postaci w rzeszowskiej ekipie – Jelena Blagojevic. Drużyna pokazała siłę, charakter i koci pazur. Jak wiemy wszyscy, symbolem rzeszowskiej ekipy i zarazem jej maskotką jest Ryś – drapieżny kuzyn kota zamieszkujący bieszczadzkie lasy. Piękne nawiązanie do regionu, z którego wywodzi się klub. Ale nie o tym. Co ciekawsze, w tym najważniejszym momencie sezonu do triumfu i brązowego krążka drużynę rzeszowską poprowadził dotychczasowy asystent – Bartłomiej Dąbrowski. Dużo ciekawsze są jednak okoliczności, w jakich został on trenerem Developresu. Otóż, po zakończeniu rundy zasadniczej były już trener rzeszowskich Rysic – Lorenzo Micelli – przedłużył kontrakt o kolejne dwa sezony. Jako, że Developres, obok Chemika, triumfował w rundzie zasadniczej, musiał on dłuższą chwilę czekać na rozpoczęcie rywalizacji w fazie play-off. W tym czasie Rzeszowianki rozegrały sparingi właśnie z Policzankami. Po fatalnych dla rzeszowskiej drużyny półfinałowych starciach z ŁKS-em Łódź, ku zdziwieniu chyba wszystkich, pożegnano się z trenerem Micellim. Wszystko byłoby dość zrozumiałe, gdyby nie fakt, że kilka dni wcześniej podpisał on nowy kontrakt. Tego już nie cofniemy. Drużynę do tego sukcesu poprowadził Bartek Dąbrowski i to do niego wędrują moje najszczersze gratulacje. On wydostał drużynę z tarapatów, on poprowadził ich do brązowego medalu i to wreszcie on na własnych rękach wniósł kontuzjowaną Jelenę Blagojević na środek boiska, aby ta, jako kapitan, mogła odebrać medal i pamiątkowy puchar za zdobycie trzeciego miejsca.

 

Jednak słowa uznania należą się całej ekipie. Jak napisałem powyżej, nie był to idealny sezon dla Rzeszowianek. Był to sezon pełen kłopotów i zawirowań. Jednak siatkarki Developresu pokazały charakter i odniosły kolejny wielki sukces w historii klubu. Przed startem play-off każdy w drużynie znad Wisłoka widział faworyta do złota, ale w obecnej chwili ten brąz również cieszy. Jeszcze raz zatem składam najszczersze gratulacje i wyrazy uznania dla całej drużyny Developresu Skyres Rzeszów. Dziękuję za piękne chwile, jakich doświadczyłem, ciesząc się razem z Wami z brązowego medalu. Dziękuję również kibicom za stworzenie namiastki tego rzeszowskiego kotła, tego, co kiedyś było wizytówką Podpromia z czasów, kiedy to Resovia święciła triumfy. Na powrót „Resoviackiej” twierdzy Rzeszów raczej nie ma co liczyć, mimo szumnych wypowiedzi i obietnic osób z Resovią związanych, których realizacji się nie doczekamy. Liczę, że na naszych oczach powstanie nowa twierdza – twierdza Rzeszowskich Rysic.

03 maja 2019   Dodaj komentarz
developres rzeszÓw   mistrzostwa polski   rzeszów   Liga Siatkówki Kobiet   Volleyball   Siatkówa   Podkarpacie   Rzeszowskie Rysice   Rzeszowska Siatkówka   Developres Rzeszów  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Czarnyalibaba94 | Blogi